Autor:
Arthur Conan Doyle
Wydawnictwo: Rytm
Recenzent: Człowiek Czynu
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 152
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 152
Rok wydania: 2008
Błędem jest mylić dziwne z tajemniczym. Postawa głównego bohatera książki pt. „Studium w szkarłacie” autorstwa Arthura Conan Doyle’a idealnie ilustruje tę myśl. Mistrz detektywistycznych zagadek, Sherlock Holmes, jeszcze jako osoba świeżo po studiach, a raczej świeżo „w wieku postudyjnym”, spotyka byłego lekarza Johna Watsona i bardzo szybko zaprzyjaźnia się z nim.
Holmes
został w książce świetnie zaprezentowany. To czysta kwintesencja człowieka,
który do życia potrzebuje kilku zbrodni, nutki tajemnicy i sporej ilości
tabaki. Na jego szczęście ówczesna Anglia pełna jest niewytłumaczonych zagadek
kryminalnych, więc detektyw Holmes i Watson bardzo szybko dostają ciekawą
propozycję ze Scotland Yardu. Mają za zadanie przeprowadzić śledztwo w sprawie
zbrodni, do której doszło na przedmieściach Londynu. I mimo że autor już na
początku książki opisuje prawdziwego zbrodniarza, robi to w na tyle niejasny
sposób, że tylko Holmes domyśla się, kto naprawdę popełnił morderstwo.
„Studium w szkarłacie” można streścić następująco: tak właśnie zaczynał największy umysł kryminalistyki XIX wieku. Najciekawsze jest jednak to, że geniusz Sherlocka korzysta z wiedzy powszechnie nieużywanej, jak np. dedukcja, psychologia, chemia, balistyka, kulturoznawstwo i religioznawstwo.
Książka
trzyma czytelnika w napięciu. Prezentuje specyficzny rodzaj humoru i niemniej
specyficzny sposób znajdowania… poszlak. Została podzielona na dwie części: pierwsza
relacjonuje wydarzenia z życia detektywa i przebieg śledztwa, druga prezentuje
genezę zbrodni i cele przestępcy.
Uważam,
że „Studium w szkarłacie” jest powieścią godną polecenia. To świetny początek, jeśli
czytelnik chciałby zaprzyjaźnić się bliżej z genialnym detektywem.
Copyright © 2012 Kamil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz