17.02.2013

Swoboda Cmentarza


Tytuł: „Księga cmentarna
Autor: Neil Gaiman 
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2008
Recenzent: Indygo


Historia o Niku, chłopcu, którego rodzice giną już na pierwszych stronach „Księgi cmentarnej” i którego życie jest odtąd w nieustannym niebezpieczeństwie urzeka oryginalnością, zręcznie wplecionymi aluzjami literackimi i niepowtarzalnymi portretami bohaterów. Nika poznajemy jeszcze w wieku niemowlęcym, a potem jesteśmy świadkami dorastania chłopca. Jego dzieciństwo upłynie w zaskakującym miejscu: na cmentarzu, gdyż sierotą zaopiekują się mieszkające tam duchy, które obdarzą go Swobodą Cmentarza. Mamy tu zatem panią i pana Owensów, przybranych rodziców Nika, którzy za życia nie doczekali się potomstwa i teraz przelewają na znajdę wszystkie uczucia. Jest tajemniczy Silas, opiekun i strażnik chłopca i jest nawet pani Śmierć…
Powieść Gaimana została skierowana do młodzieży, lecz każdy czytelnik może ją przeczytać, gdyż „Księgę cmentarną” cechuje nie tylko ciekawa fabuła. Sposób przedstawienia przenikających się światów martwych i żywych jest wiarygodny i w wystarczającym stopniu pełny, a przy tym udało się autorowi stworzyć niepowtarzalny klimat. Budują go opisy cmentarza oraz rządzących nim praw. Choćby: „Na cmentarzu zazwyczaj nie panuje demokracja, a przecież śmierć to największa demokratka”. Albo: „Na cmentarzu spoczywało około dziesięciu tysięcy dusz, lecz większość spała głęboko albo nie interesowała się conocnymi wydarzeniami”.

Naturalne wydaje się wprowadzenie jako bohaterki Śmierci, Szarej Damy, która pojawia się w tej historii kilkakrotnie. Po raz pierwszy – na białym koniu, który „na swym gołym grzbiecie dźwigał tylko kobietę odzianą od stóp do głów w szary strój. Jej długa spódnica i szal wyglądały jak utkane ze starych pajęczyn…”. Śmierć przychodzi, żeby pouczać, udzielać wskazówek, pomagać. Tym razem przypomina mieszkańcom cmentarza o tym, że winni są litość i współczucie potrzebującym. Że nie mogą bezczynnie patrzeć na niesprawiedliwość. Mądrość Szarej Damy zabawnie komentuje pani Owens: „Wielu (…) nie ma w łepetynach ni krzty oleju. Ale nie ona. Oczywiście, że nie”.

Niezwykły też jest rozdział pt. „Danse macabre”, w którym duchy i mieszkańcy pobliskiego miasteczka jednoczą się w celebrowaniu wspólnego święta: „Kiedy zimowe kwiaty rozkwitają na cmentarzu na wzgórzu, ścina się i rozdaje wszystkim, mężczyznom i kobietom, starym i młodym, bogatym i biednym”. I wszyscy tańczą Makabrela, a jedną z tancerek jest Śmierć…

„Księga cmentarna” to opowieść o przyjaźni i poczuciu odpowiedzialności, o dojrzewaniu i odwadze, która sprawia, że młody bohater z determinacją staje w obronie słabszych, pomaga nieszczęśliwej wiedźmie, przechodzi przez ghulową bramę.

Mnie w książkach Gaimana zachwycają polskie akcenty. Tu na przykład akcja przenosi się na moment do Krakowa. Warto sprawdzić, co łączy Silasa i Nika z tym miastem. Zachęcam do lektury.

Copyright © 2013 Indygo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz