26.05.2013

Na podbój planety


Autor: Jarosław Grzędowicz
Tytuł: „Pan Lodowego Ogrodu”
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 560
Recenzent: Matti


„Pan Lodowego Ogrodu” opowiada historię Vuko Drakkaina, w połowie Polaka, który zostaje wysłany na niezwykłą planetę, której fauna i flora przypominają ziemską. W dodatku zamieszkuje ją rasa bardzo podobna do ludzkiej, choć cofnięta w rozwoju technologicznym i kulturowym o jakieś dwa tysiące lat. Nasz bohater ma za zadanie odnaleźć zaginioną grupę naukowców z ekspedycji, która wylądowała na owej planecie dwa lata wcześniej. Wydawałoby się to dość łatwą misją, biorąc pod uwagę możliwości dzisiejszej technologii, jednak okazuje się, że wszelka elektronika na tej planecie… po prostu wariuje. Przestaje działać.
Mimo że Vuko został na planetę wysłany sam, nie można powiedzieć, że jest bezbronny. Świetnie wyszkolony, zaopatrzony w sprzęt, który pozwala dostosować się do panujących tu warunków i obyczajów. Nawet wyglądem przypomina tubylca, doskonale włada językiem obcych, obeznany jest ze zwyczajami mieszkańców planety. Jednak jego najważniejszym atutem jest cyfral, czyli wszczepiony symbiont, znacznie poprawiający sprawność fizyczną, umiejętności walki, a nawet pozbawiający niektórych zbędnych emocji i uczuć, takich jak na przykład strach. Należy jednak pamiętać, że jest to tylko wspomaganie, które nie myśli za Vuko ani nie wykona za niego misji.
Bardzo podoba mi się koncepcja przedstawionego świata: stworzona przez autora planeta z własnymi zasadami, prawami, dzięki czemu nie została zachwiana równowaga między tym, co prawdziwe a magią, której zresztą w książce nie brakuje. Na dużą pochwałę zasługuje również świetnie poprowadzona akcja, która nie zwalnia nawet na chwilę. W powieści nie odpowiadały mi tylko niektóre opisy, szczególnie na koniec, które według mnie wiały nudą. Niewiele jest tu jednak mankamentów, bowiem książka bardzo mi się podobała.
„Pan Lodowego Ogrodu” to naprawdę kawał dobrej fantastyki z elementami science fiction. Całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie i już nie mogę doczekać się lektury następnych części. Polecam wszystkim fanom fantastyki i tym, którym czytanie sprawia przyjemność, gdyż mamy tu do czynienia z literackim majstersztykiem, o czym świadczą liczne nagrody, choćby Nagroda im. Janusza A. Zajdla, Śląkfa czy Sfinks. Jeszcze raz gorąco polecam!
Copyright © 2013 Matti 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz